,
Rok 2025 przynosi wyhamowanie wzrostu PKB – OECD prognozuje +3,4 % w 2025 i +3 % w 2026, ale zwraca uwagę na ryzyko spowolnienia eksportu i cięcia wydatków publicznych. W tym samym czasie bezrobocie rejestrowane w Polsce utrzymuje się między 5-5,5 %, nieco wyżej niż rok wcześniej. To dowód na to, że rynek pracy staje się bardziej wymagający, a ruch w przejściu między branżami wymaga strategicznego i świadomego podejścia.
Jak wygląda dziś polski rynek pracy?
Rok 2025 przynosi mieszane nastroje na rynku pracy. Z jednej strony Polska nadal notuje solidny wzrost gospodarczy na poziomie 3-4 %, co plasuje nas wśród liderów regionu. Z drugiej strony jednak sytuacja zatrudnieniowa budzi niepokój. Bezrobocie rejestrowane w pierwszym kwartale roku wyniosło 5,2 %, a w lutym sięgnęło 5,5 % – to najwyższy poziom od 2023 roku, jak podaje Główny Urząd Statystyczny oraz analizy Grupy PFR i Business Insider Polska. Choć pozornie nie są to wartości alarmujące, stanowią wyraźny sygnał, że rynek pracy zaczyna się kurczyć.
Warto zwrócić uwagę na głębsze procesy – według danych Systemu Statystyki Gospodarki Krajowej, sektor przedsiębiorstw stracił w ciągu roku ponad 0,9 % etatów. Spadki odnotowano m.in. w przemyśle, budownictwie oraz handlu, czyli branżach tradycyjnie uznawanych za stabilne źródło zatrudnienia. Redukcje te są po części efektem słabnącego popytu wewnętrznego i kosztów energii, a także niepewności inwestycyjnej.
Co ciekawe, mimo tych trudności, Polska gospodarka formalnie rośnie. Prognozy OECD wskazują na dobre tempo wzrostu PKB, napędzane głównie przez inwestycje publiczne, szczególnie te realizowane z funduszy unijnych. Prywatny kapitał jednak nadal wstrzymuje się z decyzjami, przedsiębiorcy ostrożnie podchodzą do zwiększania zatrudnienia, a zamiast ekspansji skupiają się na optymalizacji kosztów.
To wszystko tworzy trudne warunki dla osób myślących o przebranżowieniu. Mamy do czynienia z rynkiem wymagającym, w którym sukces zależy nie tyle od wykształcenia i dyplomów, ile od elastyczności, gotowości do nauki i umiejętności przewidywania zmian.
Przebranżowienie zaplanuj w oparciu o dane z rynku
Jeśli myślisz o zmianie zawodowej, ale nie wiesz, w którą stronę pójść, nie jesteś sam. W czasach, gdy rynek pracy przypomina bardziej labirynt niż autostradę kariery, warto mieć kompas. A najlepszy kompas to dane i analizy, które jasno pokazują, gdzie bije serce współczesnej gospodarki.
Na początek sięgnij po raporty Komisji Europejskiej i PARP. To nie są nudne dokumenty pisane urzędowym językiem, ale konkretne drogowskazy. Wynika z nich jasno: Polska może pochwalić się jednym z najniższych poziomów bezrobocia w Unii Europejskiej (zaledwie 2,8 % według metodologii BAEL), ale za tą liczbą kryje się ważniejszy przekaz. To kompetencje techniczne i cyfrowe są dziś kluczem do zawodowej stabilności. Programowanie, analiza danych, UX, AI to specjalizacje, które mimo perturbacji rynkowych wciąż zyskują na znaczeniu. Właśnie w tych obszarach firmy najczęściej deklarują niedobory kadrowe. Chcesz być potrzebny na rynku? Naucz się mówić językiem technologii.
Z kolei raporty EBRD i OECD wskazują na jeszcze jeden trend, który może działać na twoją korzyść – ogromne inwestycje w zieloną energię i cyfryzację. To nie tylko medialne hasła, ale realne miliardy euro, które popłyną do sektora publicznego i prywatnego. A tam, gdzie są środki, tam powstają miejsca pracy. Szkolenia z odnawialnych źródeł energii, kursy kompetencji cyfrowych, podstawy zarządzania projektami to inwestycje, które szybko się zwracają.
Nie czekaj, aż rynek sam się poprawi. Weź sprawy w swoje ręce i szukaj inspiracji tam, gdzie widać przyszłość, czyli w danych, raportach i prognozach.
Plan przebranżowienia, który naprawdę działa
Przebranżowienie nie dzieje się z dnia na dzień, to nie sprint, ale dobrze przemyślany marsz z konkretnym celem. I choć na pierwszy rzut oka może brzmieć jak skok na głęboką wodę, w rzeczywistości wystarczy ułożyć prosty, logiczny plan, bo sukces zawodowej zmiany zaczyna się nie w CV, ale w głowie.
Po pierwsze: poznaj siebie. Zrób szczery bilans. Jakie masz twarde umiejętności? Co potrafisz, nawet jeśli nie masz na to papieru? Czy jesteś analityczny, kreatywny, umiesz organizować ludzi, myślisz projektowo? To właśnie transferowalne kompetencje, czyli takie, które można przenieść między branżami, będą twoim największym kapitałem. Dodaj do tego pasje i naturalne predyspozycje, a zaczniesz widzieć ścieżki, których wcześniej nie brałeś pod uwagę.
Po drugie: zainwestuj w wiedzę. I nie chodzi o drugie studia za 12 tysięcy. Wystarczy kurs online z Pythona, RODO albo ESG. Jeśli kręci Cię tematyka zielonej energii, poszukaj szkoleń w OZE. Wiele z nich dofinansowuje państwo albo dostępne są za darmo. Liczy się konkret: kompetencje przyszłości, a nie kolejne ogólne dyplomy.
Po trzecie: uruchom kontakty. LinkedIn to żywa sieć ludzi, którzy często mają dla Ciebie więcej niż HR-owe portale. Dołącz do branżowych grup na Facebooku, zapisz się na meetupy czy lokalne wydarzenia. Tam krąży prawdziwa informacja o stażach, ofertach, możliwościach, które nie trafiają do ogłoszeń publicznych.
Po czwarte: zdobądź doświadczenie, nawet za darmo. W nowej branży często brakuje Ci tylko jednego – realnej praktyki. Staż, wolontariat, projekt non-profit to Twoje drzwi wejściowe. Paradoksalnie, często cenione bardziej niż egzaminowany certyfikat, bo pokazują, że umiesz działać w rzeczywistych warunkach.
I wreszcie: śledź rynek jak łowca okazji. Nie klikaj „aplikuj” na chybił trafił. Przeglądaj oferty świadomie. Szukaj tych, które wymagają umiejętności przyszłości: cloud computing, analityka danych, zielone technologie. Właśnie tam zmierza rynek, tam będą pieniądze i stabilność.
Nie czekaj, aż ktoś podsunie Ci gotowe rozwiązanie. Przebranżowienie to projekt życia i masz pełne prawo, by być jego kierownikiem.
Czytaj także:
Jak się nie stresować? Zadbaj o swój mentalny dobrostan
Data aktualizacji:
2025-06-20